Ania

https://imagizer.imageshack.us/v2/1000x625q50/537/cfeAn8.jpg 
 Imię: Anna
 Ania, Anka
 Nazwisko: Olszewska
Płeć: Kobieta
Wiek: 16 lat.
Urodziny: 7 października
Głos: Margaret - Wasted
Pochodzenie: Kraków/Małopolskie/Polska
Koń: Makabreska
Towarzysz: Sunia
 Cechy charakteru: Przeżywająca różne perypetie w swoim życiu Ania jest osobą niezwykle charakterystyczną i nietypową. Przeżyła 2 zmiany osobowości podczas swojego dosyć krótkiego życia. Jedna wyszła na dobre, a druga na złe. Od swoich pierwszych dni, Ania była uważana za tzw. "złote dziecko"- była córeczką idealną. Poukładana, kulturalna, miła, przyjacielska, dobrze się uczyła, zdolna i tak dalej, i tak dalej. Stan ten utrzymał się do 6 klasy podstawówki i tam też się zakończył. Nie wiedzieć czemu Anka z miłej i potulnej dziewczynki zmieniła się w buntowniczą "gimbusiarę". Dosłownie. Przestała się uczyć, miała gdzieś wszystkie zasady i polecenia, nie przejmowała się niczym. Zapuściła się też w jeździe konnej. W tym okresie najważniejszymi rzeczami były imprezy i facebook. Swoją buntowniczość okazywała także sposobem ubierania się (długie rękawy i spodnie poniżej kolan nie wchodziły w grę). Okres tego buntu zakończyła tragiczna śmierć jej matki. A jaka Ania jest teraz?
Cóż, można by powiedzieć, że jest mieszanką Ani sprzed pierwszej przemiany i po (w proporcjach 90 do 10). Bardzo mylił by się ten, kto uważa, że ta dziewczyna to tylko zwykła, typowa nastolatka. W pospolitości jej nie do twarzy.
Pomimo, że już podniosła się już po śmierci mamy nie lubi wracać do tamtych zdarzeń. Gdy ktoś porusza ten temat, Anna natychmiast go kończy i momentalnie zamyka się w sobie. Tak jakby tworzyła jakiś kożuch ochronny od wspomnień z tamtych lat. Ale kto by chciał wspominać śmierć własnej mamy? Ania obwinia się z ten wypadek, niestety nie ma takiej osoby, która potrafiłaby określić czy słusznie, czy nie.
Jednak, kiedy takie myśli nie zaprzątają Aninej głowy jest ona pełna wesołości. Promieniujący uśmiech nigdy nie znika z jej twarzy. Pozytywnie patrzy w przyszłość i ma nadzieje, że takie historie, jak ta sprzed lat, się już nie zdarzą. Delikatna i urocza, umie być wesoła, nawet, gdy dzieje się co nieprzyjemnego. Swoim uśmiechem podpiera innych na duchu. Jest pomocna i życzliwa. Znajdzie sposób na każdy problem- nieważne czy chodzi o ocenę z matmy, czy wybór studiów. Ta pomoc również jej daje radość- gdy pomaga czuje się lepiej. Imię Anna pochodzi z języka hebrajskiego od słowa channah (wdzięk, łaska), co oznacza: miła, łagodna i przyjemna. Z pewności-imię ma dobrane. Lubi błyszczeć i olśniewać otoczenie. Żywa, pomysłowa i nieprzeciętnie ruchliwa, ma chłonny i błyskotliwy umysł, namiętność, niemniej jednak powinna uważać na swoją porywczość.
Wykazuje wielką empatię i życzliwość w stosunku innych. Jest w stanie zaakceptować nawet najbardziej denerwujące osoby ze swojego środowiska. Co dla niej znaczy denerwująca osoba? Osoba głupia, tępa, nietolerująca osób innych od siebie, wciskająca nos w nieswoje spawy, irytująca, niemiła, chamska, dwulicowa. Ale nawet takie indywiduum Ania jest w stanie znieść. Jej naturalna cierpliwość, wyrozumiałość i niechęć robienia sobie wrogów robią z niej prawdziwą oazę spokoju.
Tym, co wyróżnia Annę spośród wszystkich innych dziewczyn, jest jej wielka elegancja, która przejawia się bez względu na to, co ma na sobie, gdyż potrafi wyglądać w szlafroku równie szykownie jak inna kobieta w sukni koktajlowej. Jeśli dodać do tego jej nieprzeciętną urodę, jest gotowa odpowiedź na pytanie, dlaczego mężczyźni tracą dla niej głowę po jednym spojrzeniu, a kobiety obawiają się jej i w jej towarzystwie czują się zagrożone. Z tego powodu niełatwo jest jej nawiązać szczerą przyjaźń z przedstawicielką własnej płci i znacznie lepiej dogaduje się z mężczyznami, którzy cenią ją nie tylko za jej urodę, ale przede wszystkim za skromność, bezpretensjonalny sposób bycia oraz nieprzeciętną inteligencję, która czyni ją istną dziewczyną-ideałem, gdyż rzadko zdarza się, by niepospolita uroda szła w parze z niepospolitym umysłem. Ma wiele talentów, które nie sposób byłoby opisać w jednej książce. Świetny jeździec, utalentowany komputerowiec, genialna kucharka i wybitna ilustratorka, a także fotograf, pianistka i wiele, wiele innych. Bez żadnych skrupułów można powiedzieć, że Anka jest geniuszem. Inteligentna i bystra zarazem. Wiadomości wchodzą do jej głowy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ma też ogromną wiedzę na różne tematy. Po zobaczeniu ilości przeczytanych przez nią książek można też śmiało stwierdzić, że jest oczytana.
Tą swoją "idealnością" często wzbudza zazdrość otoczenia. Tym bardziej niesprawiedliwe są oceny, jakich dopuszczają się zawistne dziewczyny, które zupełnie bledną w jej blasku i niesłusznie obwiniają ją o swoje niepowodzenia towarzyskie i w sferze uczuciowej, zarzucając jej, że kokietuje cudzych chłopaków i za wszelką cenę chce udowodnić swoją wyższość. Ale ten kto tak twierdzi jest zbyt zaślepiony zawiścią. Czasy kiedy Ania taka była już dawno minęły, teraz nawet nie myśli o cudzych chłopakach.
Szczególnie żartobliwa i bardzo aktywna, a czasami wręcz porywcza. Ma poczucie humoru. Często śmieje się, pokazując białe zęby i dostaje głupawki. Może nie jest mistrzynią w rzucaniu ciętymi ripostami, ale jak już coś powie to może uciąć rozmową, jak gilotyna. Zdarza jej się działać pochopnie, co często przysparza ją o niezłe kłopoty. Pomimo tego nie jest roztrzepana. A wręcz przeciwnie- zachowuje się jak prawdziwa dama. Zawsze chodzi wyprostowana i z podniesionym lekko podbródkiem. Umie się opanować kiedy trzeba. Jest bardzo kulturalna i zna podstawy etykiety. Wie ile jest warta i nie da sobą pomiatać. Jest lekko apodyktyczna i stanowcza. Ma zdolności przywódcze. Umie rozkazywać i wymuszać posłuszeństwo. W jej życiu wszystko co chwila rozpoczyna się od nowa, i nawet dojrzałość nie kładzie temu kresu... Zawsze twardo trzyma się własnych prawd i nie daje na siebie wpływać. Pragnie wiele i to natychmiast. Jeżeli nawet podporządkuje się poleceniom innych, to i tak zachowa własne zdanie. Jest lekko zaborcza, uparta, ale też ambitna. Wyznaje zasadę: wszystko albo nic. Jeżeli się uprze to nie ma sposoby, by ją do czegoś przekonać. Czasami wychodzi to na dobre, czasami nie. Jej ambitność w połączeniu z pracowitością daje niezwykłe rezultaty. Jak coś robi, robi do końca, a że jest idealistką stara się to robić jak najlepiej, a i tak uważa, że mogła zrobić jeszcze więcej. Zawsze może być lepiej, jak często powtarza. Czasami przez tą jej upartość i dążenie do bycia perfekcyjnym sprawiają, że dziewczyna się przemęcza. Ale nigdy nie daje tego po sobie poznać. Nie chce obciążać innych swoimi problemami (już raz to zrobiła i nie chce więcej). Sprawia wrażenie, jakby posiadała wiedzę tajemną. Obserwuje świat niczym szpieg, a ma niewiarygodną pamięć. Czasami ukrywa swoje emocje, by się za bardzo nie ujawniać, ale na ogół jest wylewna i dużo gada (oczywiście na tyle, ile damie przystoi). 
Kocha rywalizacje. Konkursy, turnieje, igrzyska- to jej żywioł. Przystępuje do jakich tylko się da, a częsta wygrana jeszcze bardzie podsyca jej rządzę rywalizacji. A połączenie tej rządzy z jej apodyktycznością i ambicją powoduje wybuchową mieszankę. Każde rzucone jej wyzwanie zostanie natychmiastowo przyjęte.
Jest towarzyska. Lubi spotykać się ze znajomymi chodzić na różne imprezy. Większość swego wolnego czasu spędza na towarzyskich imprezach, doskonale się bawiąc i nawiązując nowe kontakty, których nigdy nie ma dość, uwielbia bowiem obracać się w jak największym gronie, a także ceni sobie towarzystwo swych licznych wielbicieli. Trzeba jednak przyznać, że w kokietowaniu zawsze zachowuje zdrowy umiar i nie zdarza się, by wykorzystywała zapatrzonych w nią mężczyzn do jakichś niecnych celów czy też bawiła się nimi, zwodząc ich i przysparzając im cierpień. Wszelkie takie opinie są błędne i zwykle wygłaszane przez jej zazdrosne koleżanki.
Mimo jednak tego wielkiego powodzenia, Anna przeważnie długo waha się, zanim zdecyduje się wybrać "tego jedynego". Wynika to głównie z tego, iż chce mieć stuprocentową pewność, że dokonała jedynego właściwego wyboru i że będzie to dobry kandydat zarówno na chłopaka, jak i na męża (ale spokojnie jeszcze o małżeństwie nie myśli). "Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą" jak mówi Biblia. Takiej miłości szuka Anna. Podobnie jak stała jest w miłości, taką samą konsekwencję okazuje także w innych sprawach i jeśli ma jakieś ustalone poglądy, nie zmienia ich z dnia na dzień, nawet gdyby miało jej to przynieść wielkie korzyści.
Do nowo poznanych osób zwykle odnosi się ufnie, z uśmiechem na twarzy. Stara się być dla nich życzliwa i pomaga im jak tylko może, byle ją zaakceptowali. Pomimo tej swojej "doskonałości" nie wywyższa się. Za to lubi być w centrum uwagi, ale znowu nie tak, że oddałaby wszystko, by znaleźć się na ustach wszystkich.
Fakt, że jest jedynaczką i to w dodatku była rozpieszczana we wczesnych latach swojego życia nie oznacza, że jest samolubna. Jest wręcz przeciwnie. Troskliwa i dobroduszna, ktoś mógłby pomyśleć, że pochodzi z wielodzietnej rodziny, dlatego posiada taką empatię. Ania zawsze marzyła, by mieć rodzeństwo. Ale rodzice ustalili inaczej. Być może z tego właśnie wynika jej towarzyskość. W przyszłości dziewczyna chce mieć dużą rodzinę. Ma instynkt matczyny jest bardzo silny. Bardzo lubi dzieci. Kiedy pracowała charytatywnie jako opiekunka.
Jest bardzo porządna i rzetelna. W szkole dobrze się uczy i zawsze wykonuje zadania domowe. Chociaż, oczywiście miewa swoje leniwe dni. Ale nigdy nie ściągała. Jest bardzo uczciwa. Odpowiedzialna- powierzone jej zadanie zostanie wykonane na 100% i to przed terminem.
Kocha zwierzęta. Naprawdę. I to wszystkie co do jednego (może z wyjątkiem pająków i niektórych robali, bo one są, ble, obrzydliwe). Oczywiście jej ulubionymi są konie i psy. Kocha przebywać pośród zwierząt. Kiedyś, jak pojechała na farmę dziadków, postanowiła spać w stodole pośród baranów.
Jest praktykującą chrześcijanką. Co niedziele chodzi do kościoła, a bez modlitwy nie potrafi zasnąć (czuje się wtedy, jakby kogoś odtrąciła). Jest też tolerancyjna. Bez problemu akceptuje inne religie i tradycje.
Podsumowując- nie da się opisać Ani Olszewskiej w kilku słowach. Jest postacią otwartą, ale jednocześnie chowa niektóre emocje. Życzliwa i przyjacielska, ale też apodyktyczna. Jedyne co można skrócić w jej charakterystyce to to, że Ania jest dziewczyną bardzo dobrą i kochaną.  
Umiejętności: Ania już od niepamiętnych czasów miała do czynienia z końmi. Kiedy tylko wsiadła na to piękne zwierze wszyscy wiedzieli, że będzie z niej świetny jeździec. I nie mylili się. Ale umiejętności Anna nie wynikają tylko z jej nietuzinkowego talentu, lecz z wielu lat ciężkiej harówki. Uczona początkowo przez mamę, a potem przez wielu prestiżowych trenerów dziewczyna może teraz pochwalić się niespotykaną jazdą. Jej ulubioną konkurencją są skoki, a trzeba przyznać, że skacze świetnie. 140 centymetrowe skoki to dla niej bułka z masłem. Sto pięćdziesiątki (a zdarza się, że i wyższe przeszkody), wysokie oksery i triplebarre nie są dla niej wielkim problemem. Brała już udział w wielu konkursach skokowych i wygrała nie jedną nagrodę. Jednak dalej trenuje bardzo ciężko, bo- jak zawsze powtarza- "jest dobrze, ale zawsze może być lepiej".
Wszyscy jednak uważają, że najlepiej idzie jej w ujeżdżeniu. Trudno się dziwić. Mało jest takich osób, które koń rozumie po jednym ruchu łydki. Każdy koń słucha się jej, jakby czytał w myślach. Wierzchowce pod nią prezentują się pięknie na czworoboku, nie wspominając już o perfekcyjne wręcz wykonanych wszelkich figurach. W tej konkurencji również zdobywała wiele nagród, lecz i tak kładzie największy nacisk na skoki.
Nie przepada za innymi konnymi konkurencjami, chociaż nieźle jej idzie w woltyżerce (a to za sprawą gimnastyki, którą praktykowała w podstawówce i gimnazjum).
Jeżeli chodzi o jej największe osiągnięcia konne to została Mistrzynią Europy Juniorów w ujeżdżaniu, Wice-mistrzyni Europy Juniorów w skokach i Mistrzynią Polski Juniorów w skokach. Raz wygrała Hubertusa.
Co do innych sportów- Ania ćwiczyła kiedyś gimnastykę artystyczną, tenis (lecz tylko przez 2 lata) oraz siatkówkę. Lubi biegać rano i zawsze stara się utrzymać świetną sylwetkę.
Potrafi grać na fortepianie. Idzie jej to całkiem nieźle jak na 2,5 roku nauki. Po tym, jak przestała uczęszczać na zajęcia z nauczycielem zaczęła uczyć się sama w domu. Stara się jak tylko może. Zwykle gra muzykę klasyczną lub jazz.
Ma też świetny głos. Nie afiszuje się z tym zbytnio, a wręcz to skrywa. Śpiewa zwykle w pustym pomieszczeniu, kiedy nikogo nie ma. Czasami też nuci coś podczas grania na keyboardzie. Zawsze chciała grać na harfie i gitarze, ale nie miała jeszcze okazji opanować tych instrumentów.
Pięknie rysuje. Mama zawsze jej mówiła, że powinna zostać ilustratorką. Rysuje zwykle portrety ludzi lub zwierzęta. Czasami tworzy coś digitalowo, ale zwykle wtedy, gdy nie ma pod ręką ołówka i kredek. Przeważnie używa tylko tych przyrządów, ale zdarza jej się sięgnąć po węgiel, czy farbki. Gdy malowano jej pokój (ściany były wtedy białe) zamalowała całą ścianę czarno-białymi rysunkami postaci z bajek, gier oraz dekoracyjnymi napisami. Wszystkim spodobało się to na tyle, że postanowili taką ścianę zostawić. Zajmuje się też fotografią w wolnych chwilach.
Ma też talent do "komputerowych spraw". Największy nacisk nakłada na programowanie. Czasami robi proste programy. Ale umiałaby zrobić stronę internetową, czy naprawić małe usterki w komputerze.
Potrafi też rzecz, którą stereotypowa dobra kobieta powinna umieć- umie gotować. Dania spod jej pewnych rąk wychodzą lepiej niż w niejednej restauracji. Nie tworzy jednak własnych przepisów- zwykle używa tych z Internetu, ale w jej wykonaniu nawet najprostszy posiłek przeistacza się w boską ambrozję.
Dawniej też zajmowała się modą. Czytała różne gazety, strony, blogi. Ubierała tylko modne i markowe ubrania. Nikt tak jak ona nie umiał dobrać szykownych strojów z byle jakich ubrań. Jej szafa zwykle była przepełniona po brzegi. Miała nawet swój własny blog modowy, który prowadziła przez 2 lata. Ale po śmierci matki jakoś mniej zaczęła się interesować tymi sprawami. Dalej ubiera się modnie i ładnie, ale już nie zagląda do gazet i nie wydaje całej kasy na ubrania.
Bardzo lubi czytać. Jest w stanie przeczytać 2-3 książki na tydzień (oczywiście, w zależności od czasu).
Jeżeli chodzi o wiedzę, to najlepiej idą jej przedmioty: matematyka i informatyka. Lubi jeszcze fizykę, chemię i polski. Nienawidzi geografii (nigdy nie miała głowy do dat). W 3 klasie gimnazjum została laureatem z olimpiady z informatyki i matematyki. Biegle mówi po angielsku, hiszpańsku, włosku, niemiecku i francusku. Umie też trochę czeski, ale tylko tyle by móc się dogadać.
Aparycja: Ania to 169 cm seksownej nastolatki. Jest to raczej przeciętny wzrost jak na jej wiek, co bardzo ją cieszy, gdyż zawsze była niższa niż inni. Chodzi zwykle wyprostowana, na wysokich szpilkach, co sprawia, że wydaje się wyższa. Sylwetkę ma bardzo zgrabną (niektórzy zwykli nazywać ją Barbie, ze względu na taką budowę ciała). Nie ma nadwagi, ale jest to efekt ciągłych ćwiczeń (jazda konna i bieganie praktycznie co ranek) oraz zdrowego odżywiania się. Ładne wcięcie w tali, duży biust i zgrabny tyłek- te cechy z pewnością przyciągają wzrok nie jednego chłopka. Jej ciało jest proporcjonalne i wymierzone. Ręce ma smukłe, umięśnione (przez tenis), o odpowiedniej długości. Jej dłonie są dość małe, ale za to ładne. Zwykle maluje paznokcie. Tipsów prawie nigdy nie zakłada. Nogi ma długie i smukłe, lubi je prezentować (często nosi spódnice i szorty). Prezentuje się elegancko, kobieco i seksownie.
Z pewnością największą zaletą Ani jest jej "śliczna buźka" (jak to mówił jej tata). Żadnych zmarszczek, syfów, chrost czy trądziku. Czysty ideał. Cerę ma jasną. Zimą można by powiedzieć, że jest blada jak królowa śniegu, ale latem jej twarz nabiera rumieńców i staje się nieco brązowa (pięknie się opala, jeszcze nigdy się nie spaliła). Twarz ma raczej pociągłą, o dziewczęcych rysach i wypukłych policzkach. Pełne usta koloru bladego różu są zwykle wygięte w uroczy uśmiech, którym Ania podbiła serce niejednego z chłopaków. Zęby świecą swoją bielą, a po 2 latach noszenia aparatu stanęły w ładnym rządku. Nos ma zgrabny, aczkolwiek wolałaby mieć nieco zadarty (kiedy miała "kryzys życiowy" chciała iść głupia na operacje). Czoło ani nie niskie, ani nie wysokie- po prostu w sam raz. Jej oczy są duże i wyraziste, zwykle podkreśla je mocną kreską i tuszem do rzęs. Są błękitnego koloru, który niezwykle rzuca się w oczy. A jest spojrzenie jest wprost piorunujące. Zdobią je długie, ciemne i niezwykle gęste rzęsy. Żeby je uwydatnić nie potrzeb tuszu (następuje tu samodzielne uwydatnienie), ale dziewczyna i tak go stosuje. Brwi ma wyregulowane, trójkątne, które idealnie synchronizują się z jej delikatną twarzą. Do tego ma bardzo ładną szyję. Ania zwykle chodzi pomalowana. Maluje się raczej naturalnie, lub z niewielkim rozmachem, ale kiedy idzie na imprezy lubi poszaleć z makijażem. Przeważnie używa błyszczyka, różu, szarego cienia do powiek, maskary i kredki do oczu. Umie dobrać odpowiedni makijaż i świetnie maluje (chodziła na kursy kosmetyczne, gdzie wypracowała sobie pewną rękę).
Jedną z wielu rzeczy, której dziewczyny zazdrościły Ani były włosy. Delikatne złote pasma kaskadą spływające na ramiona. Połyskliwe i jedwabiste. Istne promienie słońca. Dodatkowo nie mają tendencji do łupieżu i przetłuszczania się. Zwykle rozpuszcza je, by majestatycznie fruwały na wietrze, chociaż czasami poświęca trochę czasu na ułożenie jakiejś fryzury. Dawniej dziewczyna nosiła grzywkę, ale przez rok ją zapuszczała i teraz nie ma po niej śladu. Ten powalający efekt powstał w wyniku czasochłonnych zabiegów, jakim dziewczyna poddawała się jakiś czas temu. Używała specjalnych szamponów, by wzmocnić i rozświetlić włosy. Zdecydowanie opłacało się siedzieć codziennie o te 30 minut więcej w łazience. Włosy te są lekko pofalowane, a dodatkowo czasami traktuje je lokówką. Ale pewnie, jakby tylko Ania chciała, dałoby się je maksymalnie wyprostować- łatwo się je układa. 
 Styl ubierania się tej dziewczyny przypomina nowoczesną damę, lecz jest jednocześnie bardzo zróżnicowany. Jednego dnia może ubrać ładną, elegancką sukienkę, a innego dżinsy i dopasowaną bluzę. Najważniejsze jest to, by strój był ładny, podkreślający sylwetkę i w miarę wygodny. W swojej szafie ma chyba wszystkie rodzaje ubrań jakie istnieją, we wszystkich kolorach jakie istnieją (od szarego poncho, do jaskrawych legginsów we wzór "galaxy"). Jej typowy strój na lato to kolorowa, zwiewna sukienka i dopasowana torebka, a na zimę rurki, ładna koszula i naszyjnik. Trzeba jednak przyznać, że umie się ubierać i umie dopasowywać stroje. Zawsze wygląda kobieco i elegancko, a jednocześnie odpowiednio na daną pogodę i do danej okazji. Raczej nie zobaczy się jej w starych, brudnych dżinsach i wypranym podkoszulku. O nie! Ta blond-włosa piękność się tak nie nosi. Ona zawsze musi być gustownie, albo chociaż stosownie ubrana. Ta wybredność powoduje, że jej szafa zawsze jest wypełniona o brzegi i każdy kto ją zna wie, że co jakiś czas będzie ona napełniana jeszcze bardziej. No, ale cóż, w końcu jest kobietą.
Zawsze chodzi wyprostowana, z lekko uniesioną głową. Stąpa lekko i z wdziękiem- tak jakby fruwała, a nie chodziła.
Czyli mówiąc krótko- istny ideał.
Zauroczenie: Brak
Ex: Michał Janecki, Tomasz Walec
Rodzina
matka- Alina Różowska-Olszewska (nie żyje), 
ojciec- Marek Olszewski
Ekwipunek: Jej nieodłączne atrybuty, czyli laptop, telefon (iPhone) i książka J.Austen "Duma i uprzedzenie", którą czytała już ze 100 razy, a on dalej jej nie nudzi. Bez tych przedmiotów nie wytrzymałaby nawet doby. Do tego MP3, słuchawki, aparat fotograficzny, keyboard, kilka zeszytów nut, skoroszyt, piórnik (a w nim ołówki, gumka, strugaczka i stare kredki), posłanie dla psa oraz przyrządy do jego pielęgnacji i zabawki i dużą kosmetyczkę pełną wszelakich szminek, tuszów, podkładów itp. Do tego, oczywiście, 2 tony ubrań i butów na każdą okazję- jak przystało na kobietę oraz torebeczka z biżuterią (nie posiada kolczyków, bo nigdy nie przebiła sobie uszu). Ma ze sobą kilkanaście ulubionych książek (głównie przygodówki, kryminały i romanse) i mały modlitewnik (jeszcze z Komunii)+podręczniki i zeszyty. Gdzieś na szafie leży też stary, nieco poniszczony, pluszowy piesek- prezent od mamy.
Ekwipunek jeździecki : Oprócz kilku bawełnianych koszul (krótkich i długich, przeważnie w kolorze białym, brązowym lub różowym) ma kilka par bryczesów: czarne, brązoweróżowo-brązowe, dwie pary w kratkę (1, 2) oraz parę nieco dziecinnych, ale za to bardzo wygodnych. Ogólnie można by powiedzieć- bryczesów do wyboru, do koloru. Kask, dwie kamizelki- brązowa i różowa, dwie pary skarpet: w kratkę i czarne, dwie pary rękawiczek (1, 2), 2 pary czapsów (1, 2). A z butów: 2 pary sztyletów (1, 2) i brązowe oficerki.
Ma specjalny strój na zawody, czyli frak zwykły i ujeżdżeniowy (czyli długi), białe bryczesy, siatka na włosy, plastron, spinka do niego, oficerki, rękawiczki i cylinder.
Po za tym ma w swoich rzeczach palcat, bat do lonżowania konia i skrzynkę z przyrządami do czyszczenia i pielęgnacji konia. W skład skrzynki wchodzą: grzebień, szczotka do grzywy i ogona, szczotka z długim włosiem, kopystka, pędzelek, iglak, szczotka do sierści, szczotka do pyskazgrzebło gumowe, zgrzebło metalowe, szczotka do kopyt, ściągacz wody, rękawica do czyszczenia konia, gąbka oraz przeróżne preparaty do pielęgnacji konia.
 Historia: Pewnego słonecznego dnia, kiedy liście drzew zaczęły zmieniać kolor na pomarańczowy, w małym krakowskim szpitalu urodziła się dziewczynka. Od pierwszych chwil jej życia wiedziano, że będzie z niej tzw. "złote dziecko". Żyła w bogatej rodzinie. Jej tata był właścicielem znanej firmy sportowej, a mama z wykształcenia nauczycielką fizyki. O ile ojca Anny prawie nigdy w domu nie było (Aniu, praca- mówił zawsze), to z matką miała bardzo dobre stosunki. Była jej wzorem, liderką, trenerką, przewodniczką, a także najlepszą przyjaciółką. Jako mała dziewczynka Ania była dzieckiem idealnym. Usłuchana, grzeczna, zdolna i dodatkowo dobrze się uczyła. Była wielką dumą rodziców.
Przygodę z końmi zaczęła w wieku 3 lat, kiedy to po raz pierwszy zobaczyła śliczny egzemplarz tego stworzenia. Ów ślicznym konikiem był Rojek, konik polski jej mamy. Gdy Ania go zobaczyła od razu wbiegła do jego boksu przez dziurę w bramce, nie patrząc na niebezpieczeństwo. Jej mama krzyczała i wołała córkę, ale ta jej nie słuchała. Kiedy zdenerwowana matka wpadła do środka zobaczyła jak mała delikatnie głaszcze szarą głowę konia. I tak zaczęło się szkolenie Ani w jeździe konnej. Przez pierwsze chwile ćwiczyła z nią mam, a po pół roku wynajęto instruktora ze stajni Szary. Dziewczyna uczyła się jazdy na Rojku, dopóki biedak nie zdechł w wieku 17 lat. Później dostała własnego konia- Eliadę, którą przemianowała na Makabreskę. Dzień kupna konia Ania zapamiętała szczególnie. Razem z tatą wybrali się na wspólną podróż (co nie zdarzało się często) do Janowa Podlaskiego, do jednej z najznamienitszych stadnin w Polsce. Przechodząc obok stajni, mała Anna zobaczyła piękną kremową klacz, która stała spokojnie w jednym z boksów. Dziewczynka podeszła do klaczy i wyciągnęła doń rękę. Koń podniósł łeb i dał się pogłaskać. Ania już wiedziała, to będzie jej koń. Nim minął dzień jechała z Makabreską do Krakowa.
Ania chodziła do prywatnej szkoły (przez okres podstawówki). Pojechali pewnego razu na zieloną szkołę. Jedną z atrakcji była jazda konna (oczywiście konie były prowadzone przez instruktora). Podczas przechadzki na lonży koń wyrwał się pilotującemu i pognał na drugi koniec ujeżdżalni razem z Anią w siodle. Ale ta nie spadła, co więcej- utrzymała się i powoli wróciła do instruktora.
Do 6 klasy była wzorową uczennicą, lubianą i poważaną przez wszystkich rówieśników. Rodzice kupowali jej pełno prezentów za wyniki w nauce (m.in. Makabreskę za wzorowe świadectwo w 5 klasie). Ale od 6 klasy coś się w niej zmieniło. Stała się buntownicza, oceny spadły na łeb-na szyję, a jej charakter zmienił się drastycznie. Z miłej i przyjacielskiej dziewczyny stała się chamska i wredna, uważała się za lepszą, a do tego przerodziła się w stereotypową "gimbusiarę", która ciągle wrzucała "selfie na fejsa". Sprawdzian szóstoklasisty poszedł jej słabo- a nawet gorzej niż słabo. Trafiła więc do beznadziejnego gimnazjum, gdzie znajomi bynajmniej nie pomagali odzyskać dawne nastawienie do życia. Wtedy to do barwnej gamy jej wad dołączyły apodyktyczność i brak empatii Mama bardzo martwiła się o córkę, ale jej nie dało się nic powiedzieć- po prostu nie słuchała.
Od początku gimnazjum chodziła z Michał Janeckim, jej znajomym z podstawówki, którego uważała z kujona. Za plecami chłopaka spotykała się z klasowym "przystojniakiem"- Tomkiem Walcem, który często chwytał dziewczyny za tyłek (wszystkie dziewczyny). Podobał się jej wtedy jego buntowniczy styl i brak zainteresowanie czymkolwiek na świecie.
W szkle nie szło jej najlepiej. W wolnych chwilach, zamiast robić zadania i uczyć, chodziła na dyskoteki, do klubów lub siedziała godzinami na facebooku. Jazda konna też podupadła. Jeździła tylko 3 godziny tygodniowo- czyli tyle, ile kazał jej tata.
Ale pewien czerwcowy dzień, kiedy Ania była w 2 gimnazjum, przekręcił jej życie o 180 stopni. Jej mama jechała właśnie do szkoły, by prosić panią od geografii, by nie wstawiała Ani jedynki na koniec roku (wiązało się to z niezaliczeniem z klasy do klasy). Bardzo się tym martwiła, ale Anka miała to wszystko gdzieś. Zdarzył się wypadek. Alina Różowska-Olszewska zginęła na miejscu.
Anna długo nie mogła się po tym podnieść. Jakimś cudem dostała tą dwójkę z geografii, ale to bynajmniej nie poprawiło jej humoru. Uważała, że to za jej winą mama zginęła. Tata oczywiście przejął się śmiercią małżonki, ale nie umiał zając się Anią, ani ją pocieszyć, ani jej pomóc.
Jednak w środku wakacji zaszła w Ani wielka zmiana. Postanowiła poprawić oceny, stać się milszą niż była dotychczas, wziąć się porządnie za jazdę konną, z którą zaczęła wiązać przyszłość. Chciała przez to odpokutować śmierć swojej mamy.
Na początku 3 klasy gimnazjum zerwała z Tomkiem i innymi podobnymi znajomym. Znalazła nowych, o wiele lepszych. Ostro wzięła się za naukę i wróciła do stanu sprzed gimnazjum.
Tata sprowadzał jej najlepszych trenerów, a Ani jazda szła coraz to lepiej. W końcu osiągnęła taki poziom, że potrzebowała profesjonalnego nauczyciela. W tym okresie wystartowała w Europejskim konkursie ujeżdżeniowym (została Mistrzynią Europy) oraz w ogólnoeuropejskim konkursie skoków (zdobyła drugie miejsce). Na ceremonii rozdania nagród, w wywiadzie, podziękowała mamie, za to co dla niej zrobiła i spojrzała z utęsknieniem w górę.
Przeglądając Internet natrafiła na stronę Akademii "Zielona Mila". Oferta szkoły była kusząca- Akademia była jedną z najlepszych szkół jeździeckich w Europie. Jako, że w przyszłości planowała zostać jeźdźcem zawodowym szkoła zwróciła jej uwagę.
Test gimnazjalny poszedł jej świetnie (średnia- 97,75 %), a oceny na świadectwie- same piątki i szóstki. W dodatku zdobyła laureata z olimpiady z matematyki i informatyki. Z takimi wynikami mogła się bez problemu dostać do najlepszych szkół ponadgimnazjalnych w Krakowie, ale on miała coś innego w głowie.
I tak trafiła do Akademii "Zielona Mila", gdzie razem z innymi świetnymi jeźdźcami planuje kontynuować swoją konną karierę.
Upomnienia: 0
Autor: Ania731

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Od Remka C.D Asi

- Że dzisiaj? A nie jesteś jeszcze kontuzjowana? - spytałem nieprzytomnie, nawet nie unosząc głowy z poduszki. Cappy popatrzył na mnie oskar...