Marcelina

http://fc07.deviantart.net/fs70/f/2012/353/7/0/snow_glow_by_cristiantudose-d5oj0qu.jpg 
Imię: Marcelina, Ruta (pseudonim artystyczny)
Nazwisko: Hufiec
Płeć: Kobieta
Wiek: 16 lat
Urodziny: 30 grudnia
Głos: Amy Macdonald- 'Spark'
Pochodzenie: Kielce/Świętokrzyskie/Polska
Koń: Brandon
Towarzysz: suczka rasy NSDTR, Summer Dancing with Fire - Lato
Cechy charakteru: Marcela? Dziewczę wrażliwe, pożyczy płaszcza kiedy zimno, otuli ramieniem dla pociechy, zgarnie z czoła niesforny kosmyk włosów. Istotka o zaraźliwym śmiechu, mająca jednakże predyspozycje zarówno do optymizmu jak i melancholii. Wrażliwa na piękno i brzydotę, litościwa, zapłacze nad każdym, który tego wymaga. Często się rumieni, a kiedy się to stanie, na jej twarz wypływa słodki, nieśmiały uśmieszek, roztapiający każde, nawet najzimniejsze serce. Spokojna, lubiąca ciszę i bliskość z matką naturą, pocieszycielka, wysłucha wszystkich problemów, które trapi świat. Ale nie na tym koniec. Nie tylko wysłucha, ale też zaradzi i to w sposób niezwykły, taki, że przysługa bądź pomoc przez nią poświadczona zostanie zapamiętana do końca życia. Nie tylko oferuje pomoc ludziom, ale również i zwierzętom, od muchy po krowę. Romantyczna dusza, często bujająca w obłokach, podczas brzydkiej pogody umiejąca odpłynąć do swojego własnego świata tak bardzo, że nie zwróci uwagi nawet na wybuch bomby atomowej, co świadczy o niesamowitej sile jej wyobraźni. Czasem nawet, rozmawia z tym cichym głosikiem w swojej głowie, który nazywa się podświadomość. Wierzy, że w każdym jest drugie 'ja', które jest tak samo niezależne jak ty, czy ja, tyle że nie ma własnego ciała. Gdy dzieją się rzeczy szczęśliwe, uroni łzę wzruszenia, a kiedy nastaje żałoba i smutek, zapłacze gorzko nad rozlanym mlekiem. Zawsze pokojowo nastawiona, wręcz pacyfistycznie, jej pogodny, delikatny nastrój udziela się wszystkim. Kiedy z kimś się pokłóci, niedługo potem przebacza, czując na sumieniu zbyt wielki ciężar. Lecz, kiedy chodzi o jej honor i rację, jakąś ważną sprawę, bezwzględnie dąży do celu i nie ugnie kolan. Wie, co to znaczy bieda i smutek, a w ramach podziękowań za fakt uśmiechnięcia się do niej losu, usiłuje pomagać innym w jak największym stopniu. Ma swoje tajemnice, niemniej nie mówi o sobie, a zdradzone jej sekrety zabierze ze sobą do grobu. Jest dobrą przyjaciółką, lecz niewiele osób ją docenia, poznaje jej prawdziwą osobę. Większość świata postrzega ją jako dziwaczną, lecz mało kto zdaje sobie sprawę, jak porządnie umie przyfasolić, kiedy zachodzi takowa potrzeba. Pracowita, uprzejma i po prostu miła, tak można określić ją najkrócej. Jednakże, kiedy ktoś ją zrani bądź wykorzysta, to małe stworzenie staje się młodą, jadowitą kobrą. Plunie ciętym tekstem, pouczy, a jeśli wszystko dobrze się potoczy, wybaczy. Daje ludziom wiele tzw. 'Drugich szans', ale kiedy dotrze do niej fakt o czystej złośliwości drugiego człowieka, nigdy mu już nie zaufa. W końcu są ludzie dobrzy i źli, niemniej usiłuje do każdego dotrzeć na swój sposób.
Umiejętności: Hm... Prócz zamiłowania do niesienia pomocy, Marcelka umie zadziwiająco dobrze docierać do drugiego stworzenia, skłonić go do niezwykłych zachowań. Co ciekawe, przychodzi jej to naturalnie. Pomimo kompletnego braku umiejętności pływania, bardzo dobrze radzi sobie ze wspinaczką na drzewa. Jest też raczej szybka niż silna. Dobrze, skoro określiliśmy już jej umiejętności związane z ruchem, pora na zainteresowania i pasje. Przede wszystkim jeździectwo i kynologia. Ze swoimi zwierzęcymi podopiecznymi zawiązuje niesamowitą więź, a propos kynologii, interesuje się Tym od dziecka. Dummy, DogFrisbee, Obedience, Sztuczki, Treiball... To wszystko czyni ze swoją suczką, która naprawdę zaskakuje, towarzysząc swojej pani niemal wszędzie. Do listy jej hobby powinno dopisać się również pisarstwo, rysownictwo i fotografię, lecz to czyni już bardziej rekreacyjnie. W wolnym czasie często słucha muzyki, zwykle jest to rap, metal, rock, a także muzyka akustyczna (Ganja Mafia, SBS, Rammstein, Scorpions, Peter Hollens),czyta książki (najczęściej jest to Fantastyka, istne średniowiecze) oraz ogląda dobre filmy (jak i również serial 'Gra o Tron'). Na koniec trzeba nadmienić fakt, iż jest zapaloną fanką Isaaca Hempsteada -Wrighta, po prostu go uwielbia.
Aparycja: Ruta jest osobą niską, mającą zaledwie 1.58cm, a także drobną i chudą, o dużych, szarych oczach w oprawie czarnych rzęs. Szczupła, jasna twarzyczka, o pełnych, drobnych usteczkach, a także policzkach usianych piegami tworzą anielski wygląd niewinnej dziewczynki. Marcela nosi długie włosy, sięgające do okolic pępka, kasztanowe z naturalnie jaśniejszymi końcówkami. Długie nogi, drobne dłonie i zręcznych palcach, tworzących za pomocą ołówka cuda-niewidy. Ubiera się z prostotą, preferując T-Shirt z nadrukiem bądź koszulę na guziki, swoje jedyne, fioletowe conversy, sweter oraz jeansy-rurki. Przepada za kolorami takimi jak biały, szary, czarny i czerwony, włosy ma rozpuszczone, a twarz wolną od kosmetyków, których nie uznaje. Czasem jakiś element garderoby hipissowskiej, np. Sznurek z materiałowych stokrotek (patrz zdjęcia), lun bransoletka. A kiedy przyjdzie święto, założy ukochaną, białą, koronkową sukienkę. Cała ona.
Zauroczenie: Nie ma sensu kochać jedną osobę, skoro miłości potrzebuje tyle istot na świecie. Brak.
Ex: Jeszcze nie miała okazji, brak.
Rodzina:
matka - Martyna Zaporska (?)
ojciec - Bartosz Kanclarczyk (?)
Ekwipunek: Podstawowy, a to oznacza: 'mieszczący się w całości w torbie sportowej'. Niewielka ilość ubrań, podstawowe akcesoria higieniczne (brak jakichkolwiek kosmetyków, ew. kilka gumek i wstążek do włosów), ukochana seria książek, mianowicie 'Pieśń Lodu i Ognia', telefon z nieco wyższej półki, aparat canon powersht GXI i laptop. Nie wolno także o ukochanej obudowie na telefon, utrzymywanym w idealnym porządku przyborniku oraz masie różnorakich dóbr kynologicznych walających się w swojej własnej, oddzielnej szufladzie.
Ekwipunek jeździecki: Raczej niewiele - sztyblety, bryczesy i kamizelka na zimne dni. Co więcej trzeba?
Historia: Jakiś ten życiorys Marceli niespecjalny. Nikt jej nie umarł ani nie zginął, by ją ratować.
Zawsze była sama, od urodzenia. Rodzice alkoholicy, zmyli się zaraz po porodzie. Tylko nazwiska swoje podali. W średniowieczu byłaby już nazwana bęlartem, bo nie miała po kim nazwiska wziąć. Dali jej własne. Marcelina Hufiec... Nawet pasuje. Mniejsza o to.
Całe życie siedziała w Domu Dziecka, okrąglutkie trzynaście lat. Starsi grozili jej molestowaniem za brak kasy, jakby nie wystarczyło, że i tak ją bili. Musiała kraść, żeby zachować dziewictwo. Czy to nie chore? Teraz to już nie ważne.
W wieku trzynastu lat Fundacja 'Mam Marzenie' wybrała ją do swojego projektu, los się do niej uśmiechnął. Nowa, wyremontowana placówka, prawdziwe łóżko, szczęście... I Lato. Lato była jej pierwszą przyjaciółką. Potem były jazdy. Raz w tygodniu chodziła, w ramach rehabilitacji (kiedyś uciekając przed 'kolegami' skręciła sobie kostkę, która źle się zrosła) była wożona na grzbiecie przez karą klacz imieniem Ruta. I tak się zaczęło. Pierwsze lekcje, odkrycie istnienia Akademii, nauka żeby podciągnąć oceny, błaganie o stypendium, znowu jazda na Rucie... I po trzech latach się udało. Jeździła na koniach, miała średnią 5.9... Spakowała się, zapaliła świeczkę na grobie Ruty, której przyszła niechybna śmierć (złamanie nogi), zabrała Lato i pojechała do Lubelszczyzny. I znowu była sama. No, prawie, bo Akademia wraz z Fundacją sprezentowały jej konia, którego bez wahania nazwała Brandonem.
Upomnienia: 0
Inne zdjęcia: 1 2 3 4 5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Od Remka C.D Asi

- Że dzisiaj? A nie jesteś jeszcze kontuzjowana? - spytałem nieprzytomnie, nawet nie unosząc głowy z poduszki. Cappy popatrzył na mnie oskar...