- Aleksander Wanowski?
- To ja. Gdzie wprowadzić konia? - waliłem prosto z mostu bez jakiś 'uprzejmych' ceregieli.
- Klacz, wałach, ogier?
- Klacz.
- Proszę za mną.
Wyprowadziłem Asmelę z trailera i poszliśmy za panią. Do stajni prowadziły podwójne, drewniane drzwi. Boks mej klaczy znajdował się mniej więcej pośrodku prawego skrzydła stajni.
- Tutaj - blondynka wskazała boks z zawieszoną tabliczką z napisem 'Rezerwacja – Aleksander Wanowski'. - Siodlarnia po lewej, wejście do akademii po prawej. Byłym zapomniała. Tobie przypadł pokój 207. Do dormitorium dojdziesz korytarzem prosto. Twój pokój znajduje się na pietrze czwartym – wręczyła mi kluczyk po czym odeszła.
Wprowadziłem konia, a Piotr – kierowca mojego samochodu zdążył już przenieść moje i Asmeli rzeczy do siodlarni. Teraz trzeba tylko poukładać je w mojej skrzynce, a walizki zanieść na górę. Zamyślony ruszyłem no siodlarni. Oczywiście nie obyło się bez wypadku na start. Walnąłem i przewróciłem drzwiami jakąś dziewczynę.
- Nic ci nie jest? - zapytałem i podałem rękę żeby pomóc jej wstać. - Jestem Alek.
- Aśka. Chyba nic się nie stało – chwyciła moją rękę i podniosła się na nogi.
Asiu? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz