- Czemu nie? - stwierdziłam, podnosząc w końcu głowę znad telefonu. Miło było zobaczyć uśmiech na jego twarzy. - Chodź do pani Romy - dodałam, zeskakując z ogrodzenia i kierując się w stronę gabinetu.
- Na pewno się zgodzi - powiedział bardziej do siebie niż do mnie.
- Na pewno - potwierdziłam, nie mając pojęcia, co mogłam na to odpowiedzieć. Jedyna poza tym zdaniem opcja, to przemilczenie, a tego wolała unikać. Nie musieliśmy na szczęście szukać długo, pani Roma sama nas znalazła. Zaczepiliśmy ją na środku podwórza przed stajnią.
- Sami, na dwa dni, na rajd? - zapytała unosząc brew.
- Nie, nie sami jeszcze Pola...
- Antek...
- Isabella...
- Alek...
- Natalia - wymienialiśmy jedno przez drugie wszystkich naszych znajomych.
- Wystarczy cztery osoby i macie pozwolenie. - Jak dobrze, że nam przerwała. Powoli kończyli się ludzie. Uśmiechnęliśmy się najpierw do niej, potem do siebie. Podziękowaliśmy i odeszliśmy w stronę głównego budynku.
- Więc? Kogo bierzemy? - zapytałam, kiedy znaleźliśmy się już na schodach. - Osobiście jestem za Polą albo Isabellą.
- Bierzemy tylko dwie osoby, a nie wiem, czy chcę utknąć w lesie, na noc, z samymi dziewczynami, do tego wybranymi przez ciebie - zaśmiał się, na co szturchnęłam go łokciem.
- To podaj swoje typy - mruknęłam, wzruszając ramionami.
<Remek? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz