niedziela, 7 września 2014

Od Joanny CD. Remka

Z dumą patrzyłam, jak Remek w końcu siada na ziemi i słabo opiera się o fronty szafek. Najwyraźniej parę chwil wcześniej poznałam jego ulubiony przedmiot - biologię. Musiał być niezwykle uważnym słuchaczem, skoro pamiętał rzeczy z gimnazjum.
- Na biologii uczą również w jakie miejsca kopać, kiedy ktoś zirytuje płeć przeciwną - uśmiechnęłam się, kucając przy nim i wręczając talerz z tostami. Z westchnieniem sięgnął po niego ręką i zabrał się za konsumpcję. Wzięłam swój posiłek i przysiadłam się do niego. Zerknął na mnie z ukosa i ponownie wyszczerzył zęby.
- Szkoda, że nie uczą, jak powstrzymywać przed ciosami.
Prychnęłam, kręcąc głową. Dlaczego mieliby uczyć? Tak jest wygodniej, bynajmniej dla dziewcząt.
Zjedliśmy w ciszy, mi, jako oprawcy, było niezręcznie zaczynać rozmowę, a jemu albo się nie chciało, albo źle oceniłam swoją siłę, przez co zwyczajnie nie był w stanie. Oboje jednak nieco się ożywiliśmy, pijąc gorącą herbatę.
- Jakie jutro lekcje? - zapytałam, uważnie przyglądając się kubkowi.
- Dwie godziny polskiego, matematyka, fizyka, chemia, WOS - powiedział, przeczesując palcami włosy. Nie wiedzieć czemu, od kiedy znalazły się niedaleko mojej twarzy, wydawały mi się o wiele ładniejsze niż wcześniej. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Nie wiem jak ty, ale ja z niecierpliwością czekam na biologię - zaśmialiśmy się oboje, a on pokręcił stanowczo głową.
- Czy można załatwić sobie zwolnienie z tego przedmiotu? - w głosie dało się wyczuć zarówno powagę, jak i sarkazm. Cudowna umiejętność, wpędzająca rozmówcę w częściowe zakłopotanie, ze względu na umiejętności aktorskie oraz wyjątkową charyzmę. No i stety niestety czystą i melodyjną barwę głosu.
- Niestety z przedmiotów ścisłych i przyrodniczych nie da rady, sama chętnie nabyłabym takie zwolnienie - odparłam, odpędzając od siebie natłok myśli. Dziwnych, niespójnych, nienaturalnie głupich myśli. - Nie wiem jak ty, ale ja idę do stajni - stwierdziłam, odkładając kubek i talerz do zlewu.
- Ja muszę się przebrać.
- Zaczekać na ciebie? - Co? Co ja powiedziałam? Czy to się stało? Dlaczego? Moje oczy rozszerzyły się niemal dwukrotnie, a włosy ponownie wylądowały na twarzy, zasłaniając pole widzenia. Niemal po omacku znalazłam klamkę i wyszłam na korytarz z Remkiem za plecami.

<Remek? XDDD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Od Remka C.D Asi

- Że dzisiaj? A nie jesteś jeszcze kontuzjowana? - spytałem nieprzytomnie, nawet nie unosząc głowy z poduszki. Cappy popatrzył na mnie oskar...