wtorek, 9 września 2014

Od Joanny CD. Remka

Zdezorientowana wyciągnęłam słuchawki z uszu, odkładając na chwilę szlaucha na ziemię. Remek otrzepywał ubrania, szyję i ręce z piany z miną, jakby chciał koniecznie się na czymś wyżyć.
- Uspokój się w końcu - mruknęłam po jakimś czasie. - To tylko szampon, nic ci się nie stanie. A poza tym, mnie się nie straszy.
Odwróciłam się obrażona w stronę Kalandora. Podniosłam gąbkę i wąż, po czym wróciłam do przerwanej czynności.
- Tak się składa, że ktoś mnie tu przysłał, zostawiając na drzwiach karteczkę, że mam ci pomóc - usłyszałam za sobą.
- Umiem wykąpać konia - prychnęłam, kręcąc głową. - Może Lune też potrzebuje kąpieli? - zaproponowałam, jednak nie otrzymałam odpowiedzi. Po chwili jednak chłopak pojawił się obok, prowadząc klacz w ręku. Jedyne, co mnie zdziwiło, to brak koszulki. Nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie, miałam brata, więc do takich widoków zostałam przyzwyczajona. Pomimo wszystko miło było zobaczyć kogoś tak dobrze zbudowanego, bo Michał jednak nie mógł poszczycić się szczególnie umięśnionym ciałem.
- Rozumiem, że skoro jesteś na wpół nagi, to mogę cię spokojnie oblać? - uśmiechnęłam się nad grzbietem wierzchowca, spotykając nieprzychylne spojrzenie Remka.
- Czyżby to cię aż tak bardzo kusiło? - uniósł brwi, a ja parsknęłam śmiechem.
- Pewnie, nagie klaty to jeden z moich fetyszy - machnęłam ręką, tak, jak to często robiły wszystkie zmanierowane panienki, po czym odrzuciłam warkocz do tyłu.
- To może ty też zdejmiesz koszulkę?
Spodziewając się konsekwencji tego, co miałam zamiar zrobić, ściągnęłam bluzkę, zostając w spodenkach i górze od stroju kąpielowego. Uśmiechnęłam się do chłopaka, spotkawszy jego zdziwione spojrzenie i ni stąd, ni zowąd, chwyciłam wiadro, wylewając całą jego zawartość wprost na kolegę. Szybko otrzepał włosy i podbiegł w moją stronę ze szlauchem. Zaczęłam uciekać w stronę stajni. Nie przewidziałam jednak, że miał o wiele lepszą kondycję, więc już po chwili od góry do dołu ociekałam wodą.

<Remik? XDD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Od Remka C.D Asi

- Że dzisiaj? A nie jesteś jeszcze kontuzjowana? - spytałem nieprzytomnie, nawet nie unosząc głowy z poduszki. Cappy popatrzył na mnie oskar...