czwartek, 9 października 2014

Od Ani CD. Remka

- Na co macie ochotę- zapytał brunet. Ten, no... Remek. Tak, pamiętam jego imię. Podał kartę mi i Asi. Popatrzyliśmy się obie po spisie napojów i ciastek.
- Cappuccino - powiedziała po chwili dziewczyna.
- A ja poproszę latte - odezwałam się cicho. Trochę głupio mi było, że ten chłopak płaci. Przecież poznałam go kilka minut temu. Z drugiej strony nie wypadało odmówić. Dobra, teraz niech on płaci, ja się kiedyś odwdzięczę.
- Jakieś ciastko do tego? - znów zapytał i spojrzał na Asię takim wzrokiem, jakby nie wierzył, że ona tam stoi i jest obok niego.
- Ja chcę to czekoladowe z bitą śmietaną - powiedziała dziewczyna, wskazując palcem brązowe ciasto. Remek spojrzał na mnie, unosząc brew. Zdecydowanie inaczej patrzył na mnie, niż na nią.

- Hm... To ja w sumie też poproszę - odparłam po chwili zastanowienia. Zwróciłam się do Asi - Chodź, kulonoga, poszukamy stolika.
Moja nowa znajoma zaśmiała się i poszła za mną. Długo szukać nie musiałyśmy. Kawiarnia była niewielka, a ludzi mało, więc o stolik było nietrudno. Wybrałam czteroosobowy, który stał samotnie pod oknem. Asia siadła po prawej stronie, opiekając kule o ścianę. Chorą nogę wyprostowała pod stołem. Remek został przy kasie, żeby złożyć zamówienie.
- Powiedz... - zwróciłam się do Asi - Chyba nie jesteście zbyt długo parą.
- Z kim? - zapytała zdziwiona. Kiwnęłam głową w stronę kasy. - Aaa! - oprzytomniała Asia. - Fakt. Niedługo. A skąd to wiesz?
- Można powiedzieć, że mam szósty zmysł do takich spraw - powiedziałam i wbiłam wzrok w ścianę. Tymczasem nadszedł Remek niosąc (w sumie nie wiem jak on to zrobił) 3 filiżanki z kawą w jednej ręce.
- Proszę - położył moje latte przede mną. Pachniało i wyglądało przepięknie. - I dla ciebie... Kotku - powiedział, podając Asi jej zamówienie. - Za chwilę doniosę ciasto.
Nie trzeba był mieć szóstego zmysłu, żeby domyśleć się, że niezbyt długo są parą. Całusy, które ze sobą wymieniali i słowo typu "kotku", "słoneczko" nie przychodziły im tak łatwo jak starszym parom. W sumie to zastanawiałam się czy już oficjalnie zostali parą, czy jak na razie tylko ja o tym wiem.
Chłopak wrócił i podał nam ciastko czekoladowe. Wzięłam łyk kawy. Siadł obok swojej... Ekhem, dziewczyny i zaczął pić swój napój. Asia w tym czasie wgryzła się w swoją porcję brązowej masy. Zaczęła się luźna rozmowa na tematy typowo szkolne i ogólnikowe. Skąd jestem, skąd oni są, gdzie chodziliśmy do gimnazjum itp. Moja znajoma zjadła już swoje ciasto i zaczęła popijać kawę, ukradkiem patrząc na twarz Remka. Chłopak natomiast gapił się to na nią, to na mnie, to na swoją kawę, której nawet nie tknął. Z tym, że patrząc na Asię wzrok miał zakochany, patrząc na mnie wyglądał, jakby chciał, żebym poszła, a patrząc na kawę miał wzrok malkontenta. Trochę mnie krępowało to jego spojrzenie, ale chciałabym poznać tutaj kogoś, toteż postanowiłam nie iść, dopóki wszyscy nie skończymy jeść.
Zjadłam swoje ciasto czekoladowe i dokończyłam kawę. Rozmawialiśmy już na temat naszych koni. Dowiedziałam się w końcu jak ma na imię koń Asi- Kalandor oraz o tym, że Remek ma klacz rasy Paint Horse o nietypowym imieniu, którego nie pamiętam (to było coś związanego z księżycem) i psa Cappy. Ja opowiedziałam o swojej Makabresce i Suni, która pewnie teraz kwili w moim pokoju domagając się wyjścia.
Gdy już skończyłyśmy z Asią nasze kawy (Remek swojej nie tknął) zebraliśmy się do wyjścia. Dziewczyna kuśtykają do drzwi, które z czułością otworzył brunet, chyba była już trochę zmęczona tym chodzeniem. Wyszliśmy na pole. Pomyślałam, że powinnam ich zostawić samych, ale wtedy Asia zapytała, patrząc się szarą koszulkę Remka:
- To co robimy? Może wszyscy razem wpadniemy do mnie? - zaakcentowała "wszyscy razem". Chyba nie była pewna czy chce zostać z Remkiem sam na sam. Ja natomiast nie chciałam im robić za przyzwoitkę, szczególnie, że słabo ich znałam. Zastanowiłam się co zrobić.

<Remek? Asia? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Od Remka C.D Asi

- Że dzisiaj? A nie jesteś jeszcze kontuzjowana? - spytałem nieprzytomnie, nawet nie unosząc głowy z poduszki. Cappy popatrzył na mnie oskar...