niedziela, 5 października 2014

Od Remka C.D Asi

- Ciekawe jakie jeszcze masz fetysze - rzuciłem w żartach, unosząc jedną brew.
- No cóż ty się nie dowiesz - odgryzła się mieszając herbatę.
- Friendzonujesz mnie? - wygiąłem usta w podkówkę, smętnie spuszczając głowę.
Dziewczyna wzruszyła lekko ramionami skupiając się na herbacie. Czyli co? Nie? Tak? Zastanowię się? Noż kurczę.
- No w porządku - powiedziałem po chwili wstając - To tego.. ja będę iść do siebie już. Spotkamy się jutro na śniadaniu? - uśmiechnąłem się.
- Aha - zbyła mnie sącząc gorący napar - Do jutra.
- No pa - Hm. Smutek bardzo. Nie wiem czy powinienem zrobić od razu jedzenie czy poczekać na Asię. Kurczę. Może się ucieszy. A może nie. Co robić? Hmmm.
Idąc korytarzem wyciągnąłem telefon i wystukałem sms do Kiciaka. Dawid jak to Dawid odpisał dopiero po jakiś dziesięciu minutach.
"Zrób dla trojga to porobię wam za przyzwoitkę. Herbatę po proszę z cytryną + 2 łyżki cukru. Oraz mięte. Zresztą sam wiesz :* "
No ta. Pomocny nie powiem. Zrobię dla siebie i dla Asi. Niech sobie sam robi kurde. W końcu to on jest tu pełnoletni, nie? Tak. Jezu. Przecież on w tym roku kończy Akademie i będzie nie zgadniecie kim. Instruktorem cholera. Słodki Jezu miej nas w opiece.
Zbyłem go jakimś tam "XD" czy coś i w spokoju dotarłem do swojego "apartamentu". Spodziewając się łatwo otwieranych drzwi, chwyciłem za klamkę i z minimalną siłą pchnąłem drzwi do przodu. Jakież było moje zaskoczenie, gdy wyrżnałem nosem w drewno! Dopiero za trzecim podejściem udało mi się wślizgnąć do pokoju. Co tu się odje....
Hm.
Musiałem się trochę rozpędzić. Ale dokąd? No nie wiem. Kurczę dawno takiego burdelu nie zrobiłem. Aż żal opisywać. Skrótem mówiąc gorzej niż jak w prawdziwym, tanim burdelu. Ale wiecie nie, że bywam. Po prostu ten.. no internet, nie? No dokładnie. Koniec tematu.
Przedarłem się do łóżka i przysiadłem na wolnym rogu. Przyglądając się stercie ciuchów na pościeli zastanawiałem się czy nie lepiej dziś spać w stajni.  Pewnie higieniczniej. Eh.
Zebrałem swoją małą tęczową poduszeczkę i podreptałem do pokoju Dawida. Bez pukania wszedłem do środka i ulokowałem się na łóżku. Kiciak siedział przy biurku pykając w coś tam na laptopie. Na moje najście zareagował jedynie mamrotem, że mam nic nie usyfić. Przytaknąłem przymilnie i zająłem całą powierzchnię jednoosobowego tapczana. Dawidek i tak się nie obrazi. Wątpię by dziś spał, stwierdziłem patrząc jak wciąga się w grę. Może nad ranem go weźmie na sen. Może.
Obserwowałem jeszcze przez chwilę rozgrywkę po czym wtulony w podusię usnąłem.
Obudził mnie dziwny dźwięk. Co do..? O um huh.
A to ciekawe.
Dawid usnął przed a konkretniej na laptopie. Nieszczęsne urządzenie wciąż było włączone i teraz buczało żałośnie przygniatane ciężarem chłopaka. Niedbałym ruchem uwolniłem je od męczarni i dałem odpocząć. Kiciak nawet nie drgnął. Na którą ma lekcje? Chyba dopiero na dziesiątą. Albo siódmą może.. A nie wiem w sumie. Wychodząc z pokoju pościeliłem za sobą łóżko i zostawiłem karteczkę z krótkim "Dzięki. Mam nadzieję, że jednak miałeś na 10. K'n'L Remek".
Wróciłem do siebie żeby wepchnąć swoją poduszkę gdzieś na  łóżko i zgarnąć czyste ciuchy. Na szybko przebrałem się w łazience i zostawiłem pokój  samemu sobie. Posprzątam. Kiedyś tam. Jak nadarzy się okazja. No..
W stołówce zjawiłem się jako jeden z pierwszych. Kilku uczniów siedziało przy stoliku głośno o czymś dyskutując. Nie wiedziałem w nich żadnego znajomego, więc od razu poszedłem do kuchni.
- Jesteś szybsza ode mnie - rzuciłem oskarżycielsko widząc urzędującą Asię - Nie dajesz mi się wykazać.
- Było spać dłużej - wyszczerzyła żeby znad kubka herbaty.
- Miałem ciężką noc - burknąłem - No, ale mniejsza. Co dziś pichcimy? - uśmiechnąłem się wesoło.

<Asiu? ;3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Od Remka C.D Asi

- Że dzisiaj? A nie jesteś jeszcze kontuzjowana? - spytałem nieprzytomnie, nawet nie unosząc głowy z poduszki. Cappy popatrzył na mnie oskar...